W związku z pewnymi okolicznościami na dzień dzisiejszy zawieszam z przykrością stronę www.hypotonia.ovh. Wkrótce zapraszam ponownie.
Due to some circumstances, I have to suspend activity of www.hypotonia.ovh. You are warm welcome soon.
MNC
Informacja dotycząca zjawiska hipotonii i terapii zajęciowej dla rodziców, opiekunów, nauczycieli, uczniów i terapeutów zajęciowych.
Strony
- wada postawy i dodatki
- opóźniony rozwój mowy
- funkcje wzrokowe i słuchowe
- koordynacja wzrokowo-ruchowa
- czynności manipulacyjne i manualne
- dzieci przedszkolne i szkolne
- dwujęzyczność a dzieci z trudnościami w uczeniu si...
- co mówią dzieci
- trudności rodziców :-)
- orientacja kieunkowa i przestrzenna
- koncentracja uwagi, siła uważności i nauka relaksu...
- English
- ŻYCIE W REALU CZY W LABORATORIUM
- ŚWIADOMOŚĆ I TOŻSAMOŚĆ
- Norsk
- dyspraksja
piątek, 27 stycznia 2017
czwartek, 12 stycznia 2017
O CIERPIENIU I ODRZUCENIU DZIECKA Z AUTYZMEM- PROBLEMY RODZICÓW .
Monika Szubrycht rozmawia z dr . Ławicką.
(lekko skrócona forma)
Da się
uniknąć cierpienia? To jest pytanie o bardzo wysokim stopniu
filozoficzności, bo cierpienia w ogóle nie da się uniknąć. Każdy
człowiek od czasu do czasu doświadcza cierpienia i musi sobie z nim
radzić. Natomiast tutaj jest clou problemu - osoby ze spektrum
autyzmu są narażone na różnego typu
cierpienia, wynikające często z bezradności społecznej,
ale nie są wyposażone w kompetencje, by sobie z cierpieniem radzić.
Nie uczy się takich rzeczy
na terapii?
Nie, bo ważniejsze jest, żeby
być przystosowanym do społeczeństwa. Najważniejsze, żeby umieć
czytać, pisać, umieć grzecznie zachowywać w różnych sytuacjach,
a nie to jak sobie radzić ze sobą i z
otoczeniem.
Często rodzice -
czyli niespecjaliści - mówią, że ich dziecko jest odrzucane w
jakichś sytuacjach społecznych. Pytają co zrobić, żeby ono było
lubiane i akceptowane. Odpowiadam: "Wykorzystajcie,
że tak jest, ponieważ ono będzie tego doświadczać całe życie".
W mniejszym lub większym stopniu - tak samo, jak wszyscy ludzie,
tylko częściej - doświadczać będzie odrzucenia, braku
akceptacji, braku sympatii. Jeżeli nie nauczy sobie z tym radzić
w dzieciństwie, nie będzie sobie z tym radzić w dorosłości.
Zwłaszcza, jeżeli będzie przyzwyczajone do tego, że wszyscy
dookoła robią tak, żeby ono nie przeżywało dyskomfortu. Gdy
dorośnie zostanie z tym po prostu samo. Dziecko, które nie rozwija
kompetencji społecznych w sposób naturalny, ze względu na swoje
obciążenia rozwojowe, nie zrobi tego na "pstryk" i nie
osiągnie tego w wieku dorosłym, nie ma takiej możliwości. Jeżeli
dojdzie do wieku dorosłego bez pewnych kompetencji, które wiążą
się z funkcjonowaniem społecznym, stanie wobec tych zagadnień tak
samo bezradne, jak było w dzieciństwie.
Jakie to są kompetencje?
Jeżeli
rozmawiamy o radzeniu sobie z cierpieniem, to muszę znać swoje
możliwości, potrzeby, emocje. Muszę wiedzieć, jakim jestem
człowiekiem na najbardziej ogólnym poziomie i czego
doświadczam, kiedy doświadczam krzywdy. Co to jest krzywda? Kiedy
ona mnie może spotkać? Jakie rodzaje krzywdy ludzi dotykają? Jakie
to powoduje określone odczucia i co ja z tymi odczuciami mogę
zrobić?
Ogromnym
problemem osób ze spektrum autyzmu jest nieumiejętność radzenia
sobie z sytuacjami konfliktowymi czy stresowymi, powodującymi
szeroko rozumiane cierpienie poprzez kontakt z drugim człowiekiem.
To jest właśnie kontakt z innymi ludźmi, oparcie się o pracę,
obowiązki, rozwój intelektualny, duchowość, ucieczka w religię
czy fizyczność w sensie uprawiania sportu itd.
W wypadku osób
ze spektrum ta gałązka pod tytułem "kontakt" jest wątła,
albo w ogóle nie występuje. A ona jest niezbędna, bo kiedy
cokolwiek spowoduje, że nie jesteśmy w stanie radzić sobie z
cierpieniem w tych pozostałych obszarach, zostajemy po prostu
bezradni. I być może to jest jedna z najważniejszych kompetencji,
jeżeli mówimy o autyzmie - wyposażenie
młodego człowieka w umiejętność dostrzegania drugiego człowieka.
Rozumienia tego, że można z nim nawiązać dobrą, bezpieczną
relację.
A jeżeli
dziecko z autyzmem nie rozumie kontekstu społecznego i po ciężkiej
pracy jego, rodziców, terapeutów nagle zaczyna odczytywać ten
kontekst, a rodzice mówią: "Kiedy on niżej funkcjonował, był
słabszy, było lepiej, bo go tak nie bolało, a teraz widzi, że
jest odrzucany, a my cierpimy razem z nim"?
Właśnie o tym mówimy. "My
cierpimy razem z nim" - przepraszam, przykro mi, to jest
brutalne, ale to problem rodziców. Oni sobie ze swoim cierpieniem
muszą poradzić. Jeżeli sobie z nim nie poradzą, to nie pomogą
dziecku poradzić sobie z jego cierpieniem.
Zresztą problem pod tytułem:
"kiedy niżej funkcjonował było lepiej", często
występuje w praktyce terapeutycznej. Bo jeżeli dziecko było tak
głęboko zaburzone, że właściwie w ogóle nie zwracało uwagi na
otoczenie, było całkowicie bierne, gdzie się je postawiło tam ono
stało, kazało mu się coś robić - ono robiło i nagle w toku
rozwoju zaczyna dostrzegać, że ma prawo czegoś nie chcieć,
może zbadać jakieś granice, może sprawdzić swój wpływ na
drugiego człowieka, czasami w sposób kontrowersyjny, to nagle
stajemy przed problemem: "kiedyś było lepiej, bo nie
przeszkadzał".
Tylko, że ten
etap rozwojowy przechodzi każde dziecko w swoim życiu. To typowo
rozwijające się też. Tylko ono jest wtedy takie malutkie, jest
szkrabem, który ledwo co odrósł od ziemi, więc co on może zrobić
otoczeniu? Rzuci się na ziemię w supermarkecie, plunie czy
poszarpie za włosy w ekstremalnych sytuacjach - łatwo nad tym
zapanować. A jeżeli to samo zrobi 10-latek, mamy problem i nazywamy
to zachowaniem trudnym.
A jest to
rzeczywiście też etap, mimo wszystko rozwojowy, który musimy
wykorzystać do tego, żeby mu pokazać, że coś przeżywa, myśli,
czuje, że to się dzieje w jakimś kontekście społecznym. Że są
inni ludzie, którzy to widzą, też coś czują, też coś myślą.
I wtedy dajemy mu szansę,
żeby przeskoczył do następnego etapu, w którym będzie już tę
decyzję podejmował w sposób bardziej świadomy i bardziej
adekwatny.
Ale jednak takie zachowania,
jak pani wspomniała - trudne - są od razu pacyfikowanie, czy to
przez rodziców czy przez terapeutów.
Nie zachęcam do
tego, żeby pozwalać dziecku demolować mieszkanie, zupełnie nie o
to chodzi. Natomiast jeżeli moje dziecko demoluje mieszkanie, trzeba
się temu bardzo uważnie przyjrzeć. Nie od strony tego, co ja mogę
zrobić, żeby przestało demolować mieszkanie, tylko od strony
tego, co ono przeżywa. Co się z tym człowiekiem dzieje i jakie
napięcia wewnętrzne nim kierują, że musi zdemolować mieszkanie?
I wtedy można poszukać sposobu na to, żeby mógł to wyrazić w
inny sposób.
Ze swojej
praktyki terapeutycznej mam przykłady ludzi, którzy nie w
dzieciństwie, ale będąc dorosłymi ludźmi naprawdę destruktywnie
oddziaływali na otoczenie. Bo czym innym jest kopanie przez
10-letniego smyka, a czym innym masakra zrobiona przez wielkiego
dwudziestoparolatka. Podstawą jest brak możliwości elementarnego
odczytywania własnych potrzeb i przekazywania tych potrzeb dalej.
Możemy stawać na rzęsach, wymyślać potrzeby za tego
człowieka. Może w wielu wypadkach trafimy.
Być może jakieś
trudne zachowanie zniknie, ale ten człowiek,
gdy pojawi się następna potrzeba, będzie w takim samym stanie
bezradności, w jakim był wcześniej.
Jedyną drogą
jest jest skomunikowanie się z nim. Nie jego z otoczeniem, tylko z
nim, żeby mu pokazać, że w nim są obszary, których do tej pory
nikt nie nazwał, nikt nie zobaczył. To działa.
Napisała
pani: "Im bardziej uniezależniasz swoje dobre samopoczucie od
wsparcia osób trzecich, które będą za ciebie pilnować twoich
spraw, tym szybciej poczujesz komfort i satysfakcję z bycia
samodzielnym człowiekiem". Wydaje mi się, że rodzice dość
często zapominają o tej zasadzie, chcąc pomóc dziecku, bo ma
bardziej pod górkę.
Dlatego napisałam
książkę do dzieci, a nie do rodziców, bo ten problem i 1000
innych, o których w książce piszę, przewinęły się przez moje
doświadczenie zawodowe. Widzę, że jest taki podstawowy problem, że
dziecko neurotypowe w takiej sytuacji tupnie nogą i powie: "Mamusia,
wiesz co, daj sobie już spokój".
Postawi swoje granice.
Postawi granice -
i znowu wracamy do tematu bezradności. Dziecko z autyzmem
jest bezradne, ponieważ w dużej mierze jest kształtowane
przez społeczeństwo po to, żeby było jak najmniej odstające od
niego. Ono nie widzi granic między sobą a tym społeczeństwem,
więc bardzo często nie tupnie nogą. Mało tego, jeżeli mu się
zdarza tupnąć, to ląduje u terapeuty z hasłem:
"zachowania trudne". Zabiera mu się prawo do elementarnego
buntu. Ono nie potrafi, jak typowo rozwijające się dziecko,
powiedzieć: "Mamusia, daj mi spokój, przeginasz. To jest moje
życie. Odejdź". Ono będzie to manifestować w inny
sposób, bo nie wie, o co mu chodzi, czego chce od otoczenia.
I dlatego
ta książka jest skierowana do osób z autyzmem, do dzieci, do
młodzieży, do dorosłych. Żeby zobaczyli, że mają prawo tak
powiedzieć: "Mamo, nie pójdę na tę terapię. Koniec kropka".
Albo: "Zmieńmy szkołę, bo dłużej tego nie wytrzymam" -
tak, jak każde dziecko. Oni tego nie mówią nie dlatego, że mają
autyzm, tylko dlatego, że nawet nie wiedzą, że to jest możliwe.
Już słyszę odpowiedzi, że
przecież dziecko z autyzmem i nie potrafi budować relacji...
- Dla człowieka z autyzmem
budowanie relacji z osobą neurotypową jest potwornie trudne.
Dużo łatwiej jest jej zbudować relację z drugim człowiekiem
z autyzmem. Obserwujemy to, kiedy prowadzimy kolonie dla dzieci
z autyzmem. Przyjeżdża 20 dzieci ze spektrum, czasami pojawia
się dziecko neurotypowe, na przykład czyjeś rodzeństwo. I okazuje
się, że po trzech dniach przychodzą do nas dzieci neurotypowe
i mówią: "Proszę pani, a mogę ja też mieć jakiś
zespół? Chociażby ADHD".
Łatwiej jest zbudować
relację z człowiekiem, który w podobny sposób myśli, w podobny
sposób postrzega, ma podobne zainteresowania, niż z człowiekiem,
który patrzy na rzeczywistość od innej strony. Jeśli chcemy
zbudować relację z osobą z autyzmem, to jest możliwe, ale bez
wysiłku z obu stron się nie da.
Czym powinna być terapia?
Genialny
psycholog szwedzki Bo Hejskov Elven do zachowań trudnych
podchodzi na tej zasadzie: ktoś stoi, wrzeszczy i grozi mi, że
będzie kopał i bił, to ja siadam spokojnie i pytam: "Czego
potrzebujesz?". Nie pacyfikuję go. I naprawdę,
takie strategie działają.
Obserwujemy to
każdego dnia. Człowiek, który był przez lata traktowany ciężkimi
interwencjami fizycznymi, bo był agresywny i autoagresywny, po paru
miesiącach, gdy zaczyna się gotować, a wszyscy dookoła spokojnie
siadają i mówią: "Widzę, że jesteś bezradny, że jest ci
strasznie źle i za chwilę się potężnie zdenerwujesz" - on
też siada, dorosły facet, łzy mu z oczu lecą, prosi, żeby go
objąć, przytulić i mówi: "Tak, ja nie wiem czego chcę".
To jest różnica klas, jeżeli chodzi o funkcjonowanie człowieka. I
tym terapia powinna być. Powinna być wsparciem dla drugiej
osoby.
Jak ważna jest diagnoza dla
osoby z autyzmem? Jak ważna była dla pani?
Z kolei na
przeciwległym biegunie, czyli wśród osób wysoko funkcjonujących
z zespołem Aspergera czy autyzmem, mamy do czynienia z niewidoczną
autoagresją. Opartą na poniżaniu samego siebie, na utrwalaniu
w sobie przekazu, który się dostaje przez całe życie: jesteś
głupi, jesteś gorszy, jesteś inny, weź się zacznij zachowywać
normalnie, uspokój się, opanuj się bądź taki, bądź inny. W
okresie dorosłości to wraca z potężną siłą autoagresji
psychicznej. Jeżeli cokolwiek mi nie wychodzi, to znaczy, że jestem
debilem, idiotą, kretynem, do niczego się nie nadaję, nie jestem
nic wart. Stąd jest prosta droga do samobójstwa, jeżeli jeszcze
się okaże, że otoczenie będzie ten ogień wewnętrzny podsycać...
Z jednej strony
mamy ludzi okładających się po twarzach i gryzących się po
rękach, a z drugiej mamy samobójców. Co daje diagnoza? Możliwość
wyrwania się z tego kręgu pojęć: kretyn, debil, idiota,
nienormalny. Przestaje się być kosmitą.
Czuła pani wcześniej, że
coś jest z panią nie tak? Że inaczej odbiera pani rzeczywistość?
Poczucie
odmienności pojawia się bardzo wcześnie.. Poczucie inności w
dzieciństwie, niesprecyzowanej i trudnej do odczucia. Dlatego mówię
o problemie z identyfikowaniem własnych emocji.
Pamiętam, że we
wczesnym dzieciństwie miałam moment w życiu, kiedy zaczęłam się
zastanawiać nad tym, czy ci wszyscy ludzie muszą udawać. Potem
zaczęłam się dowiadywać od dzieci, że tak nie jest, że im to
naprawdę sprawia przyjemność.
Było rozczarowanie, czy
bardziej zdziwienie?
Bardziej
zdziwienie, ale też nie zaprzątałam sobie tym jakoś specjalnie
umysłu. W szkole przeżyłam kompletne piekło. Dramat, jeżeli
chodzi o kontakty z rówieśnikami, jak i nauczycielami, naprawdę
najwyższego kalibru, łącznie z przemocą fizyczną. Kozioł
ofiarny. To było tak trudne doświadczenie życiowe, że proszę mi
uwierzyć, że ja się nad tym wtedy nie zastanawiałam. Nie
analizowałam, nie szukałam przyczyn. Walczyłam o to, żeby
przetrwać. Żeby sobie poradzić, żeby mieć siłę pójść do
szkoły rano, żeby mieć siłę z niej wrócić. W takich sytuacjach
nie ma miejsca na zastanawianie się nad sobą.
I nad swoja
tożsamością. A jak już dostała pani tę diagnozę w dorosłości,
to skrzynka się otworzyła? Miała pani kluczyk, narzędzie?
Jestem w
specyficznej sytuacji, bo jestem specjalistą. Mam córkę z
całościowymi zaburzeniami rozwoju i ADHD, i sama mam zespół
Aspergera, więc w momencie, w którym pojawiła się ta diagnoza,
nie było żadnej skrzynki. Z perspektywy mojego całego dorosłego
życia, to nie było nawet jakieś wielkie zaskoczenie. Bardziej na
zasadzie: "Tak, OK". Nazwanie po prostu, tyle.
Ale czy
łatwiej jest żyć z diagnozą?
Jest inaczej.
Problemy zostają te same, natomiast wie się, skąd się biorą.
Przynajmniej teoretycznie, bo przepracowanie konsekwencji
emocjonalnej zajmuje lata. Ja po dziś dzień jestem w terapii. Co
jakiś czas kończę pewien etap i potem znowu wracam, i dalej nad
sobą pracuję, bo przepracowanie konsekwencji wtórnych tych
wszystkich rzeczy, to nie jest coś, co się dzieje nagle. Nawet
jeśli się jest superspecjalistą, to jeszcze nie oznacza, że się
wie, co ze sobą zrobić. Gdybym wiedziała, nie chodziłabym do
kolejnych terapeutów.
Diagnoza to ważny
moment w życiu, ale nie trzeba go zanadto demonizować. Chociaż nie
wiem, jak to wygląda z perspektywy dorosłego człowieka, który nie
jest specjalistą, nie funkcjonuje w tym obszarze i nagle podejmuje
decyzję o diagnozie. Jego perspektywa jest pewnie zupełnie inna.
Bo każdy jest
inny.
środa, 11 stycznia 2017
INTELIGENCJA OSOBISTA(3). Lepszy start.
Co to jest inteligencja osobista?
Inteligencja osobista pomaga nam wszystkim rozwiązywać NASZE PROBLEMY ŻYCIOWE.
oznacza ona zrozumienie tego, kim jesteśmy, w jakiej jesteśmy sytuacji i czego chcemy ( praktyczne, pragmatyczne określenie celu).np.:
ROZWIJANIE INTELIGENCJI OSOBISTEJ:
JAK SIĘ ROZWIJA INTELIGENCJA OSOBISTA:
CO MOŻNA ZROBIĆ BY POMÓC:
- pod nazwą kryje się zdolność poznawania samego siebie, panowania nad tym co się myśli i czuje i rozumienia dlaczego coś się robi.
Wszystko to składa się na OBRAZ SAMEGO SIEBIE/SAMOŚWIADOMOŚĆ.
ROZUMIENIE KIM SIĘ JEST I CZEGO SIĘ CHCE.
- ale nie tylko to, inteligencja osobista oznacza znajomość siebie i zdolność wzięcia odpowiedzialności za to , co się w życiu robi ( wychowywanie tylko przez karanie zabiera taką odpowiedzialność i niezależność).
- to również zaradność, dzięki której wiemy, co zrobić , nie mając nikogo, kto by nam powiedział, podpowiedział ( a wszyscy wiemy jakie to trudne w przypadku dzieci z Za).
Jeżeli dzieci robią tylko to co każą im robić rodzice, nauczyciele i rówieśnicy, pozwala im to dużo mniej myśleć i przyczynia się do tego ,że wyrosną na ludzi bez swoich umysłów . ( Myśl sam/sama- ale stwórz taką szansę Rodzicu). Bo jednocześnie chcemy żeby nasze dzieci robiły to co im mówimy , ale i chcemy żeby myślały samodzielnie tzn . same za siebie. Można to osiągnąć, ale należy pamiętać o jednym -dzieci potrzebują czasu na myślenie oraz szansy na podejmowanie własnych samodzielnych decyzji i dokonywania wyborów, żeby mogły wyrobić sobie swój stosunek do świata.
Inteligencja osobista pomaga nam wszystkim rozwiązywać NASZE PROBLEMY ŻYCIOWE.
oznacza ona zrozumienie tego, kim jesteśmy, w jakiej jesteśmy sytuacji i czego chcemy ( praktyczne, pragmatyczne określenie celu).np.:
- problemy z ortografią- dziecko wymyśla swoje metody zaradcze: sprawdza w słowniku i komputerze pisownie, wie ,że jest ona coraz lepsza i wie że w dalszym ciągu musi nad ortografią popracować.
- dziecko impulsywne i wybuchowe- zna swój charakter, próbuje go kontrolować, kiedy traci panowanie nad sobą liczy do 10 , szuka innych sposobów , które pozwala mu się wyciszyć i zdobyć panowanie na sytuacją.
- Dziecko, które często zapomina co ma zrobić ( używa notatnika lub kartek) żeby zaplanować rzeczy które ma zrobić.
ROZWIJANIE INTELIGENCJI OSOBISTEJ:
JAK SIĘ ROZWIJA INTELIGENCJA OSOBISTA:
CO MOŻNA ZROBIĆ BY POMÓC:
MYŚLENIE I UCZUCIA. IDEE PRZEWODNIE.
- Rozmawiajmy z dziećmi o tym, co czuja i myślą o różnych sprawach.
- Zachęcajmy je do realizowania(czasami samodzielnego) własnych przedsięwzięć i pomysłów.
- Rozmawiajmy o tym, co chcą robić i dlaczego, zachęcajmy je do formułowania zamierzeń i wyznaczania sobie celów.
- Pokażmy im , jak tworzyć plany tego, co zamierza się robić, i opowiadajmy im o własnych planach.
- Zachęcajmy je do sprawdzania , jak sobie radzą i modyfikowania planów, kiedy jest to potrzebne.
- Znajdujmy czas na powtórkę z wydarzeń i pomagajmy dzieciom krytycznie ocenić to , co zrobiły.
- Zachęcajmy dzieci , żeby oceniały swoje postępy i znajdowały sposoby osiągania coraz lepszych wyników.
Inteligencja językowa(2) - planowanie wypowiedzi, wyrażanie samego siebie i obrona własnego zdania.
Jako logopeda i psycholog pracujący z dziećmi z ZA skupię
się w tym miejscu na 3 podstawowych kwestiach :
1. inteligencji posługiwania się słowem
2. inteligencji osobistej
3.inteligencji społecznej.
INTELIGENCJA JĘZYKOWA:
Posługiwanie się językiem w celu
rozwiązywania problemów to meritum. Innymi słowy to osiąganie swojego celu -
mówiąc, dzięki mówieniu. Dzieci stosują rozmaite sposoby i są w tym niesamowite. Czasem
jednak dzieciaki z trudnościami: ze spectrum, z adhd i innymi problemami mają problem
z komunikacją, wyrażeniem siebie czy osiąganiem celu. Powoduje to , że stają się impulsywne, szybko
wybuchają czy wręcz przeciwnie wycofują się z mówienia (milczą), niecierpliwią lub po prostu jąkają. Do tych trudności przykleja się zwykle lęk, który towarzyszy sytuacjom społecznym i potęguje uczucie niezrozumienia - i tak błędne koło zamyka się.
Czasami słowa po prostu nie chcą przyjść i nie przyjdą , jeśli ich tam nie ma , choćbyś nie wiem jak się starał . ( dziecko 6 lat)
Jak możemy i pomóc?
TRENING SYTUACJI.
TRENING UMIEJĘTNOŚCI SPOŁECZNYCH.
SAMO ŻYCIE.(narady rodzinne, wspólne rozwiązywanie problemów, trudności, uwzględnianie swoich punktów widzenia, itp.)
np.:
- Jak przekonywać innych członków rodziny do swoich pomysłów. Wyjazd wakacyjny:) przekonanie innych.
Dziecko najpierw uważnie wysłuchało członków
rodziny , a potem wyjaśniło dlaczego każdy z nich dobrze by się bawił w miejscu , które ona wybrała i które proponuje.
- Porównywanie ofert atrakcyjnej sprzedaży- problem zepsuta kuchenka:)
- Kasia zdenerwowała się, bo kupiła bardzo drogi zegarek, który popsuł się już po roku.
Mama przekazuje dziecku, że najpierw dzwoni do salonu napraw.
Mówi co się dowiedziała tzn przez telefon powiedzieli jej ze naprawa będzie
kosztowała tyle samo co nowy zegarek.
Napisała więc do producentów, ale gwarancja
wygasła.
Napisała ponownie i tym razem
przekonała producentów.
Nauka rozwiązywania problemów dzięki językowi ( mówionemu czy pisanemu).
Zdj.
Jak rozwija się inteligencja
językowa?
Rozwija się już w niemowlęctwie kiedy dziecko słucha słów i gaworzy w odpowiedzi, tworzy się relacja.Później owy rozwój jest kontynuowany podczas
doświadczeń mówienia i słuchania, w tym także mówienia do siebie.
Czasem moje najlepsze rozmowy są
wtedy , kiedy rozmawiam ze sobą bo nikt mi wtedy nie przerywa.(dziecko lat 5)
W zwykłej rodzinie IJ najbardziej
rozwija się w stwarzaniu okazji do wspólnych rozmów , w opowiadaniu sobie nawzajem , co się
przydarza: co słychać?, co robiłaś? jak ci minął dzień, co ci się dziś
przytrafiło, to wszystko są zaproszenia do ćwiczenia inteligencji językowej.
Zdj.
I J rozwija się w sytuacjach, w których
daje się dzieciom czas i możliwości do wyrażenia swoich poglądów, przekonań -słowami. Oczywiste jest ,że dzieci
potrzebują bodźca (wkładu) który im to ułatwi ( np. pytań lub ćwiczeń (działań),
jako powiedzenia co nowego słychać, albo umożliwienie przyjęcia odpowiedzialności tj.kontroli za to co mówią, np. mówiąc tak wiele lub tak mało , jak same zechcą.
Zdj.
MÓWIENIE I MYŚLENIE. IDEE PRZEWODNIE.
- Uczymy dzieci zastanawiania się.
Rozmowa z dzieckiem powinna polegać
na obustronnej współpracy.Zachęcajmy je aby było partnerem , który na równi z
nami uczestniczy w rozmowie.
2. Pomóżmy dzieciom mówić i słuchać.
Dziecko , które niewyraźnie słucha
popełnia błędy w wymowie.
- Zawsze podawajmy powody i pytajmy o powody.
- Grajmy w gry słowne.
- Czytajmy swoim dzieciom i pomagajmy im czytać .
- Zadawajmy pytania i rozmawiajmy o tym , co czytamy.
- Podsuwajmy dzieciom rzeczywiste powody do pisania.
wtorek, 3 stycznia 2017
MOTORYKA PISANIA i ROZPROSZONA UWAGA- MAMO DLACZEGO JEST MI TAK TRUDNO?
Dziecko ze zdiagnozowanym autyzmem i zespołem Aspergera zwykle nie ma trudności z nauką i przyswajaniem nowych wiadomości.
Problem stanowi skupienie uwagi a raczej jej brak.
Mój syn przynosił ze szkoły mnóstwo
niedokończonych zadań. Traciliśmy wiele czasu by uzupełniać wszystkie
zaległości, do tego dochodziły jeszcze zadania domowe. Spędzaliśmy więc
całe popołudnia i wieczory nad lekcjami. Myślałam, że problem stanowi
jedynie słaba motoryka – Piotrek słabo pisał i rysował był
również bardzo wolny. Polecenia wykonywał długo i ślamazarnie. Niestety
to był dopiero czubek góry lodowej naszych problemów – dobrze, że wtedy
nie wiedziałam, że to autyzm.
Jednak, tak jak wyćwiczyliśmy poprawne
pisanie, tak wytrenowaliśmy czytanie i przezwyciężyliśmy trudność
w skupianiu uwagi na poleceniach.
Drogą do osiągnięcia celu były
codzienne nudne ćwiczenia. Np. najpierw czytamy, później uzupełniamy
luki w ćwiczeniach, na koniec wykonujemy zadania domowe. Dla rozrywki
matematyka. Przed i w trakcie trzeba było także wykonywać różne
ćwiczenia logopedyczne.
Ale nim do tego doszliśmy, trzeba było
zwrócić uwagę – jego uwagę, na leżącą przed nim książkę.
Na to traciliśmy najwięcej czasu. Głośno mówiłam – Zacznij czytać! – Piotrek patrzył nieprzytomnie w okno albo wpatrywał się w ilustrację w książce lub okruszek na stole. Dopiero po wielu moich napomnieniach – zaczynał czytać. Czasami trwało to naprawdę długo i wyprowadzało mnie z równowagi ale gdy już zaczął – nabierał rozpędu i szło mu całkiem nieźle. Tak, więc jak pewnie się domyślacie w pokoju panowała ekstremalna cisza, nie za dużo światła słonecznego, – pusty blat stołu.
Tylko książka – jeśli czytanie.
Tylko zeszyt i pióro – jeśli pisanie.
Bez kolorowego piórnika – to zawsze go rozpraszało.
Każdy najmniejszy dźwięk z zewnątrz burzył całą misternie przygotowaną „ciszę”.
I zawsze modlitwa by młodszy brat nie wszedł do pokoju albo listonosz nie zapukał do drzwi, bo wtedy całą procedurę trzeba było wdrażać na nowo. (Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie wolno siadać na przeciw dziecka – tylko siedzieć ramię w ramię lub z tyłu.)
Tak było w domu ale w szkole to już inna historia.
Na to traciliśmy najwięcej czasu. Głośno mówiłam – Zacznij czytać! – Piotrek patrzył nieprzytomnie w okno albo wpatrywał się w ilustrację w książce lub okruszek na stole. Dopiero po wielu moich napomnieniach – zaczynał czytać. Czasami trwało to naprawdę długo i wyprowadzało mnie z równowagi ale gdy już zaczął – nabierał rozpędu i szło mu całkiem nieźle. Tak, więc jak pewnie się domyślacie w pokoju panowała ekstremalna cisza, nie za dużo światła słonecznego, – pusty blat stołu.
Tylko książka – jeśli czytanie.
Tylko zeszyt i pióro – jeśli pisanie.
Bez kolorowego piórnika – to zawsze go rozpraszało.
Każdy najmniejszy dźwięk z zewnątrz burzył całą misternie przygotowaną „ciszę”.
I zawsze modlitwa by młodszy brat nie wszedł do pokoju albo listonosz nie zapukał do drzwi, bo wtedy całą procedurę trzeba było wdrażać na nowo. (Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że nie wolno siadać na przeciw dziecka – tylko siedzieć ramię w ramię lub z tyłu.)
Tak było w domu ale w szkole to już inna historia.
„Uwaga. Dziecko autyzm/Asperger (autorka stosuje zamiennie dwa
określenia opisując te zaburzenia) nie może uważać na to, co mówi jego
nauczyciel, nie myśląc jednocześnie o czymś innym, nie słuchając niczemu
nie służących hałasów, nie widząc niepotrzebnych rzeczy.
Słyszy i widzi
wszystko.
Przeszkadza mu to w skoncentrowaniu się nad swoją pracą,
przeszkadza w słuchaniu tego, co ktoś mówi. Jeśli jest jakiś asystent
AVS, (AVS – tak określany jest we Francji opiekun szkolny u nas
pojawiają się nieśmiało asystenci – my nie mieliśmy przyjemności
skorzystać) osoba taka mogłaby pomóc Aspergerowi w koncentrowaniu się,
zwróceniu uwagi na swoją pracę, słuchaniu nauczyciela, niezajmowaniu się
nieważnymi sprawami.
Trudności ze zrozumieniem. Dziecko autyzm/Asperger nie zawsze
rozumie, co ma robić.
Nawet jeśli nauczyciel tłumaczy swe polecenia,
Asperger nadal nie wie, co należy robić. Dlaczego?
Po pierwsze
wyjaśniłam już, że dziecko Asperger nie rozumie, kiedy mówi się do
niego, używając dziwnych zwrotów (metafory, eufemizmy, ironia , gwara,
żargon itp.). Jeśli nauczyciel mówi w taki sposób, Asperger nie rozumie.
Po drugie – nie pozostaje długo skoncentrowany. Jeśli nauczyciel mówi
zbyt długo, dziecko
Asperger przestaje słuchać, zanim wysłucha końca
wyjaśnienia. Brakuje mu więc części polecenia.
Wie, co ma zrobić na
początku, ale nie słyszało, co ma zrobić po ukończeniu pierwszego
zdania.
Aby Asperger dobrze zrozumiał polecenia, jego nauczyciel
powinien pokazać mu, co trzeba zrobić, pisząc na tablicy.[Claire Grand
2012]
Czytanie ze zrozumieniem : „Podobnie gdy trzeba czytać. Autyzm/Asperger nie rozumie wszystkiego,
co jest napisane, jeśli tekst nie jest jasny, jeśli są w nim rzeczy
niewyjaśnione, jeśli znajdują się w nim powiedzenia, słowa żargonowe,
jeśli użyty język jest dziwny. A przecież on zna dużo słów i bardzo
dobrze umie czytać. Czasami, aby wykonać jakieś zadanie, należy
przeczytać polecenia.
Aby rozwiązać zadanie matematyczne, trzeba
przeczytać wprowadzenie.
Jeśli wprowadzenie nie jest jasne, dziecko z
zespołem Aspergera nie rozwiąże zadania, nawet jeśli jest bardzo dobre w
matematyce.” [Claire Grand 2012]
„Pisanie. Dziecko Asperger bardzo często ma problemy z wykonywaniem
różnych gestów. Trudno mu koordynować swoje gesty. Koordynować oznacza
„robić rzeczy razem” albo „robić rzeczy po kolei, w odpowiednim
porządku”. Na przykład nie udaje mu się pisać szybko. Jego pisanie jest
powolne i męczące. Aby pisać, musi podjąć wiele wysiłku, dlatego traci
czas i nie może wystarczająco skupić się na zadaniu, które wykonuje.
Usiłuje się więc zadbać o to, aby pisało mniej od innych dzieci. (We
Francji). Jeśli do dyspozycji pozostaje wolontariusz (asystent szkolny),
to ta osoba może od czasu do czasu pisać za Aspergera.
Asperger bywa perfekcjonistą, co oznacza, że chciałby, aby jego pismo
było idealne, wobec czego traci wiele czasu na wycieranie, pisanie
liter od nowa, aby były jeszcze lepiej napisane.
Pisze wolno i, co
więcej, traci czas na poprawianie poszczególnych liter. Jeśli pisanie
sprawia mu zbyt wiele trudności, można zapewnić mu komputer. Pisanie na
klawiaturze jest łatwiejsze niż pisanie ręczne. Następnie można
wydrukować to, co zostało napisane. Tak jest lepiej, to mniej męczące i
szybsze. Jest także łatwiejsze do przeczytania” (ale to we Francji –
przypominam. że cały czas mowa o normalnej szkole). [Claire Grand,
„Autyzm i Zespół Aspergera”,Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2012]
Wszystko jest trudne nim stanie się proste.
Początki w autystycznym nauczaniu są bardzo trudne. Ale szybko widać efekty w pisaniu i czytaniu gdy zaczniemy ciężko pracować i regularnie ćwiczyć. Dlatego nie należy zrażać się gdy coś idzie opornie bo opornie będzie szło – jak to w autyźmie. Od nas – rodziców zależy ile wypracujemy z naszym dzieckiem – ile będzie umiało w przyszłości. Ile potrafimy znieść wysiłku i nie poddać się zwątpieniu. Kiedyś ta praca przyniesie dobre owoce a dziecko nabierze prawidłowych nawyków – można wtedy dużo zmienić – poszerzyć jego horyzonty – nie skazując je na samotność w domu. Jako ciekawostkę podam fakt, że nasz mózg by nauczył się jakiejś sekwencji ruchów potrzebuje tysięcy a nawet milionów powtórzeń: „Wykazano, że naprawdę dobry muzyk do 20 roku życia spędził przynajmniej 10 000 godzin ze swoim instrumentem. Także w przypadku pracy taśmowej udowodniono, że wydajność rośnie powoli, to znaczy że, czas potrzebny do wykonania określonych ruchów rąk maleje stopniowo w miarę jak rośnie liczba wykonanych ruchów, a optymalną wydajność osiąga się po 1 – 2 milionach takich ruchów . . . zanim dany ruch przebiega tak dobrze, że nie można go już poprawić, mijają tysiące godzin.” [Manfred Spitzer „Jak się uczy mózg”, Wydawnictwo Naukowe PWN SA, Warszawa 2012] .
Źródło:
https://autyzmwszkole.com/2015/05/18/autyzm-w-szkole-uwaga-i-pisanie/
poniedziałek, 2 stycznia 2017
PLAN TERAPII Adhd – 9 PUNKTOWY PROGRAM.
Najważniejsze w tym
wszystkim to ZŁAMAĆ ZAKLĘCIE/ETYKIETĘ zaczynając od zmiany swoich wzorców
zachowań, ale i zmiany zachowania
dziecka poprzez wprowadzenie reguł, rytuałów np. : poprzez wprowadzenie stałych
pór na obiad, pozdrawianie dziecka które przychodzi ze szkoły do domu, czy
porządkowanie dnia codziennego (Trening dla rodziców).
ZASADY:
1. DUŻO MIŁOŚCI I UWAGI.
2. WIĘCEJ SPOKOJU I OPANOWANIA.
3. JASNE I PROSTE SŁOWA.
4. STAŁE STRUKTURY I REGUŁY.
5 .MOTYWACJA I NAGRADZANIE.
6. WSPIERAJCIE POZYTYWNE CECHY I TALENTY.
7. ĆWICZ KONCENTRACJĘ I ODPRĘŻENIE.
8. WYWAŻONE ODŻYWIENIE SIĘ.
9. DUŻO RUCHU NA ŚWIEŻYM POWIETRZU. (SPORT
PRZYNOSI RELAKS I ZRÓWNOWAŻENIE).
a więc zacznijmy od końca:)
9. DUŻO RUCHU NA ŚWIEŻYM POWIETRZU. Obok
wyważonego odżywiania się, odpowiedniej ilości snu i wolnego od stresu oraz harmonijnego otoczenia- dużo ruchu to podstawa!!!!
8. WYWAŻONE ODŻYWIENIE SIĘ. Zwracajcie
uwagę na to co jej wasze dziecko. Dbajcie o jego zrównoważoną i
pełnowartościową dietę. Bawcie się także, w piękne przyrządzanie potraw w myśl
zasady najpierw jedzą oczy:)
7. ĆWICZ KONCENTRACJĘ I ODPRĘŻENIE.(joga
dla dziecka i rodzica)
W rodzinach z adhd zwykle często cała
rodzina jest wyczerpana, ciągłym stresem wynikającym z piętrzących się konfliktów. Dzieciaki z powodu adhd
przeżywają swoistego rodzaju chaos w głowie właśnie z powodu szczególnego
przetwarzania impulsów (Mózg u nich to
prawdziwa dżungla) . Poza tym dzieciaki te często żyją w natłoku uczuć takich
jak: napięcie, brak spokoju, nieuwaga, rozproszenie i uczucie przeciążenia
zadaniami. Dlatego muszą uczyć się SORTOWAĆ swoje uczucia i kierować je na
uporządkowane tory, aby umożliwić i skoordynować ( planowe myślenie, działanie
i adekwatne do sytuacji wyrazić swoje odczucia).
Mega ważne jest również, aby nauczyć
dzieciaki, jak po fazie aktywności WYŁĄCZYĆ SIĘ!!!, JAK SKIEROWAĆ SWOJĄ UWAGĘ
NA OKREŚLONA RZECZ, A POTEM ODEJŚĆ OD CODZIENNOŚCI I ODPRĘŻYĆ SIĘ.
CO zrobić aby nauczyć dziecko faz spokoju i
odprężenia? sposobów jest mnóstwo np:
zapisać się
na kurs jogi,
włączcie fazy odpoczynku w wasz plan dnia,
odprężenie pomoże zlikwidować agresje, znaleźć drogę do wewnętrznego spokoju i
zrównoważenia. np. (gdy dziecko wraca ze szkoły lub przed pójściem spać rytuał
słuchania płyty Cd, podróże w świat fantazji, wykonanie ćw spokojnego
oddychania lub jogi).
Ważna jest jak zwykle konsekwencja.
Przy przy zabawie w koncentrację fajnym
pomysłem są puzzle lub gry memory, wspólne wymyślenie historii i opowiadanie
jej na głos.
6. WSPIERAJCIE POZYTYWNE CECHY I TALENTY.
5. MOTYWACJA I NAGRADZANIE.
Dzieci z adhd często nie potrafią prawidłowo odczytać tego
co się do nich mówi, i dlatego nie mogą wyciągnąć żadnych konsekwencji dla
swojego zachowania. Przestrzeganie określonych reguł i wypełnienie zadań
przychodzi im trudno.
Zwracajcie uwagę aby regularnie chwalić
pociechę, gdy coś dobrze zrobiła.
UMIESZ TO PRZECIEŻ DOBRZE ZROBIĆ , JA TO
WIEM!.
Chwalcie je nie tylko za same sukcesy ale i
za drogę do osiągnięcia czyli gotowość do wysiłku. Dzięki temu dziecko uczy się
jakie są oczekiwania w stosunku do niego i jak zgodnie z tym może kierować
swoim zachowaniem. Wasze uznanie, pozytywny odzew wzmocnia jego zaufanie do
siebie i dodadzą mu odwagi. Zawsze na
pierwszym miejscu stawiajcie JEGO MOCNE
STRONY.
CODZIENNIE na nowo motywujcie dzieciaka i
przypominajcie mu o swoich obowiązkach: tak pięknie się bawisz, chciałabym aby
po skończeniu posprzątał zabawki.. wyjaśnijcie , że następnym razem będzie
czysta podłoga do kolejnej zabawy .
Najpierw obowiązki potem przyjemności:) tzn
Oczywiście możesz się pobawić na dworze, ale najpierw odrób zadanie domowe,
Potem wytłumacz ze , ze polu będzie się radośnie bawić i wieczorem nie będzie
musiało odrabiać lekcji.
Sporządźcie z dzieckiem system nagradzania,
określcie reguły do przestrzegania i co dziecko otrzyma za ich przestrzeganie i
wypełnianie. np. bonusy naklejki, wspólne wyjście gdzieś tam;)
4 STAŁE STRUKTURY I REGUŁY. Dzieciaki z
adhd potrzebują stałych wzorców dzięki którym oprą się w przyszłości i znajdą
oparcie. Potrzebują ich jako zewnętrznej struktury , aby z jej pomocą móc stworzyć własną strukturę.
Struktury powinny być wiążące dzieci i
rodziców. One pomagają odnaleźć porządek i oparcie całej rodzinie.
Sami bądźcie przykładem dla dzieci.
Róbcie niektóre rzeczy wspólnie i
pokazujcie pozytywne sposoby zachowania.
Zwracajcie uwagę na regularność i
równomierność to zapewni pewność i
orientacje.
Ważne tez są stałe rytuały:
RZECZY KTÓRE MUSZĄ BYĆ WYKONYWANE STALE W DOMU ( Obowiązki).
Odrabianie zadań domowych,
instrukcje , aby dziecko mogło wykonać
prace samodzielnie nie odbiegając myślami i nie dając się zdekoncentrować przez
inne rzeczy.)
Pomóżcie
W POMAGANIU DZIECKU W ZNALEZIENIU SYSTEMU ODPOWIADAJĄCEMU WSZYSTKIM
WYMAGANIOM I ZADANIOM CODZIENNOŚCI poprzez np.:
plany/ listy z zadaniami do wykonania,
sekwencje obowiązków np.:
sprzątania pokoju, czy odrabiania lekcji
3. JASNE I PROSTE SŁOWA.
Nie wypowiadajcie próśb czy pytań o których
można dyskutować.
Tylko : Chciałabym abyś to teraz zrobił.
Wyznaczajcie jasne reguły i wyraźnie
zaznaczcie granice. Co? i kiedy? Ewentualnie
jakie grożą konsekwencje gdy tego
nie zrobi.
Pozostańcie wytrwali , aż zauważycie ,że
dziecko Was zrozumiało.
Konfrontujcie się z waszym dzieckiem zawsze
z pewnością siebie i zdecydowaniem.
W ten sposób uczy się ono od was jasnego formułowania tego co chce
wyrazić i odnoszenia się do tego co
robi.
2. WIĘCEJ SPOKOJU I OPANOWANIA. ŻEBY TO
OSIĄGNĄĆ TRZEBA ZADBAĆ O SIEBIE, DAĆ SOBIE WIĘCEJ PRZESTRZENI, CZASU NA WYPOCZYNEK ,JAKOŚ ZAPEWNIĆ SAMEMU SOBIE
SWÓJ CZAS WOLNY, ABY CHOĆ NA CHWILĘ ODEJŚĆ OD KONFLIKTÓW I NAPIĘĆ -PO PROSTU
zostawić wszystko i pozwolić sobie na czas wolny. Nie miejcie wtedy
wyrzutów sumienia, lecz dajcie sobie do tego prawo. Prawo do wolnego dla siebie
czasu.
Więcej wychowawczych kompetencji dla dziecka mamy gdy sami promieniujemy siłą,
spokojem i zrównoważeniem.
Żeby moc pokonać problemy wychowawcze i
trudności rodzinne, potrzebujecie wewnętrznej stabilizacji. Nie denerwujcie się
tak bardzo jeżeli wasze dziecko znów nabroi. Jeżeli wasz maluch szaleje i
krzyczy pozostańcie spokojni i stanowczy.
Wasz spokój wyrazi się przez wasz sposób
mówienia.
1.DUŻO MIŁOŚCI I UWAGI.
Czyli więcej przestrzeni w napiętej relacji
dziecko-rodzic, jeżeli dzieci są przekorne, kłócą się, są bardziej agresywne,
-to znak duszy , robią to by być w centrum zainteresowania. PROSZĘ CIĘ BĄDŹ DLA
MNIE DOBRA , PRZECIEŻ TAK BARDZO CIĘ POTRZEBUJĘ. WSPIERAJ MNIE I NIE KRZYCZ NA
MNIE!
Tak często doświadczają odrzucenia, krytyki
itp. rzeczy , że żyją w strachu że nikt ich nie będzie lubił, a nawet nie
rzadko dochodzą do wniosku,że pewnego dnia zostaną całkiem same.
Zwłaszcza w sytuacjach trudnych wspierajcie
dzieci, okazując troskę, uświadamiajcie dziecku , że jesteście wewnętrznie z
nim, że nie zostawicie go samemu sobie. ( okazujcie zrozumienia dla
popełnianych błędów).
powodzenia,M
Subskrybuj:
Posty (Atom)