czwartek, 23 marca 2017

ROZWIJANIE TEORII UMYSŁU w PRAKTYCE.

 TEORIE UMYSŁU- RÓŻNE PODEJŚCIA.

Alan Leslie postuluje, że mechanizm, pozwalający na rozumienie zachowań innych ludzi (tzw. Mind Module) jest wrodzony, a jeden z jego przejawów stanowi zdolność do udawania, której początki można obserwować już u półtorarocznych dzieci. Za predyktor teorii umysłu uznawane jest także tworzenie wspólnego pola uwagi poprzez wskazywanie obiektów, które pojawia się już w pierwszym roku życia dziecka. 

 W toku rozwoju teoria umysłu pozwala na wnioskowanie o;
  •  myślach,
  •  przekonaniach
  • intencjach innych ludzi.
 Peter Mitchell natomiast jest zdania, że rozwój teorii umysłu zachodzi stopniowo, w miarę jak nasze skłonności przesuwają się od realizmu, do symbolizmu. U dzieci można to zauważyć przy okazji rozwoju zabawy.

Modułowość umysłu (Mind Module) oznacza, że  umysł może, przynajmniej częściowo, składać się z wrodzonych struktur neuronowych lub modułów, które mają różne, ustalone ewolucyjnie  rozwinięte funkcje (np. skłonność do dziedzicznej hetreotropii istoty szarej). Theory of mind module (TOMM) to wątek do zgłębienia i lepszego poznania, dzięki czemu nauczanie dzieci ze spektrum będzie bardziej optymalne


TRENINGI W ZAKRESIE TEORII UMYSŁU

TEORIA UMYSŁU system pojęć i reguł, który pozwala ludziom przewidywać i wyjaśniać zachowania innych osób poprzez odnoszenie się do nieobserwowalnych stanów umysłu tj. pragnienia, przekonania, intencje itp.

Terminy pokrewne
      czytanie w umyśle ‘mindreading’ (Baron-Cohen) zdolność do interpretacji działań własnych i innych jako kierowanych przez stany umysłu,

    umiejętność mentalizowania ‘mentalizing’ (Frith) zawdzięczamy jej zdolność przewidywania związków między zewnętrznymi stanami rzeczy a wewnętrznymi stanami umysłu

Dzieci muszą się uczyć rozmaitych rzeczy o świecie. Potrafią tego dokonać, ponieważ ich mózgi są w stanie tworzyć kopie, czy też reprezentacje ludzi, przedmiotów i zdarzeń. Reprezentacje „wprowadzają” świat do umysłu.

W drugim roku życia dzieci potrafią pójść dalej i tworzyć reprezentację tego, co inni ludzie zamierzają zakomunikować. Umysł tworzy te bardzo ważne nowe reprezentacje dzięki mechanizmowi, który „odłącza” reprezentacje od rzeczywistości. Odłączone reprezentacje nie są już kopiami świata. Można je z kolei połączyć z pragnieniami, myślami czy wspomnieniami innej osoby. Np. dziecko rozumie, że mama myśli o bananie „To jest telefon”, i się śmieje

Zatem warunkiem rozwoju dziecięcej TU jest rozumienie oraz zdolność do udawania, pozorowania (symulowania) – zabawy na niby.

3 formy udawania (A. M. Leslie):
  1. Substytucja przedmiotów.
  2. Udawanie zmian budowy przedmiotu.
  3. Wyimaginowane udawanie.
 
Proces, który znamionuje, że ktoś potrafi wczuć się w myśli, uczucia i intencje drugiej osoby, jest umiejętność przyjęcia roli.

Po odłączeniu reprezentacje mogą już same stać się przedmiotem myślenia i gry wyobraźni.

 Jeżeli dziecko ma wystarczająco wiele doświadczeń, to mechanizm mentalizowania pozwala mu zadziwiająco szybko uczyć się o przekonaniach i oszukiwaniu. W wieku 5 lat dziecko będzie już dysponowało podstawami dojrzałej TU.

Za niemożność mentalizowania w autyzmie może odpowiadać usterka mechanizmu odłączania, w wyniku której dziecko nie jest w stanie w normalny sposób przyswoić pojęć odnoszących się do stanów umysłu.

Podstawowe zadania do pomiaru ‘teorii umysłu’
         Test fałszywych przekonań 1- i 2-rzędu
         Test Pozór-Rzeczywistość
         Dziwne Historie
         Test faux-pas
         Test Oczu


Test faux pas: 

Basia kupiła Ani wazę na ślub.
 B ją przypadkowo potem stłukła, a A jej powiedziała, żeby się nie przejmowała, bo nigdy jej nie lubiła – dostała ją od kogoś na ślub.
W tym zadaniu trzeba przyjąć dwa stany umysłowe (Ani i Basi). Aby zrozumieć, na czym polega tu faux pas, trzeba umieć przyjąć stany mentalne obu tych osób. 

Dziewczynki w normie rozumiały to już w wieku 9 lat, chłopcy 11. 

1. czy ktoś powiedział coś, czego nie powinien był powiedzieć? – rozpoznanie faux-pas
Jeśli rozpozna, powie TAK, to następne pytania, jeśli NIE- koniec badania
2. kto powiedział coś, czego nie powinien? – rozumienie faux-pas
3. dlaczego X nie powinien był tego powiedzieć? – rozumienie stanu umysłowego osoby, którą ta wypowiedź dotknęła 
4. dlaczego X to powiedział? – rozumienie stanu umysłowego osoby, która to powiedziała

Winczura oparła się na treningu społeczno-poznawczym, który opiera się na ideach teorii umysłu „Nauka myślenia o myśleniu i rozumienia emocji” Steernemana.

     Trening ma bardzo szerokie zastosowanie- może być stosowany w celu stymulowania rozwoju 

    teorii umysłu u dzieci autystycznych z różnym stopniem zaburzeń

Program terapeutyczny
         Program składa się z 22 sesji, które podzielone są na 8 części (stopień trudności zadań rośnie)
         Sesje te opierają się na : planszach obrazkowych, historyjkach, scenkach kukiełkowych, zabawach tematycznych, krótkich opowiadaniach i filmach.

Sesje terapeutyczne:

Sesje 1-2: Poznawanie się,  przedstawienie siebie,  opowiadanie o sobie


   Zwracanie uwagi na sposób zawierania znajomości, opisywanie swojego wyglądu, zainteresowań, rodziny. Dzieci uczą się słuchać wypowiedzi innych. 

              Celem jest uświadomienie dziecku jego integralności, a zarazem odrębności od innych.

Sesje 3-5: Percepcja,  naśladowanie,  postrzeganie wizualne i słuchowe,  ukierunkowanie postrzeganie.


   Zwrócenie uwagi na percepcję wzrokową i słuchową, imitację słowną i motoryczną- bowiem stanowi to filary uczenia się i jest podstawą wytworzenia się teorii umysłu.

Sesje 6-8 : Nauka oceny sytuacji, stymulowanie rozpoznawania różnic między fantazją a rzeczywistością, przygotowanie do teorii umysłu.

  Nauka odróżnienia fantazji od rzeczywistości, oceniania sytuacji społecznej- trenowanie umiejętności odróżniania złudzenia od rzeczywistości, perspektywy percepcyjne i przekonania różnych osób mogą się różnić.


 Sesje 9-12 : Nauka rozpoznawania prostych emocji-złość, radość, smutek, strach.


  Trening rozpoznawania prostych emocji (odczytanie emocji jako rozumienie języka niewerbalnego- umiejętność interpretowania czyjegoś lub swojego stanu wew. Dzieci uczą się rozpoznawać emocje, na początku na fotografiach twarzy , potem na schematycznych rysunkach ludzi i zwierząt, następnie identyfikują proste emocje w konkretnych syt., później uczą się rozp. emocje zw. ze spełnieniem pragnienia


Sesje 13-15 : nauka udawania,  stymulowania wyobraźni.


  Trenowanie, pobudzanie wyobraźni, dzieci udają kogoś lub coś, angażują się w to, czynienie czegoś na niby rozwija wyobraźnię, stymuluje rozumienie języka niewerbalnego. Dziecko otrzymuje zabawki-dąży się do spontanicznego udawania.


Sesje 16-18: nauka spojrzenia z perspektywy innej osoby, stymulowanie rozpoznawania myśli innych ludzi


  Najważniejsza część stymulowania rozwoju teorii umysłu, stanowi pierwszy poziom przyjmowania punktu widzenia drugiej osoby (przekonanie I rzędu). Zadaniem jest zaaranżowanie syt. w której dziecko może zmienić sposób myślenia na podstawie różnicy w wydarzeniu.


Sesje 19-20: nauka myślenia o myśleniu innych ludzi

   
 Stymulowanie zdolności myślenia o myśleniu innych ludzi- przyjmowanie, wyobrażanie punktu widzenia drugiej osoby

Sesje  21-22 : nauka odczytywania emocji kognitywnych- zdziwienie, zaskoczenie, zażenowanie, zauroczenie

  Aby zrozumieć te emocje dziecko musi wiedzieć, że ich podstawą są przekonania, zadania polegają na rozpoznawaniu emocji zw. z  przekonaniami, wymagają one posługiwania się teorią umysłu ale i uwagi i rozumienia słownych instrukcji


LITERATURA:


  • WINCZURA B.Dziecko z autyzmem. Terapia deficytów poznawczych a teoria umysłu. 
  •  http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:p1ZGSp0kw4EJ:www.ejournals.eu/pliki/art/2764/+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=firefox-b
  • https://issuu.com/impuls53b/docs/winczura_dziecko_z_autyzmem



polecam - https://issuu.com/wydawnictwojak/docs/jak_uczyc_cwiczenia











środa, 8 marca 2017

PIERWSZE DOROSŁE POLSKIE POKOLENIE AUTYSTÓW, które mówi o sobie.

 ŹRÓDŁO: 

http://plus.dzienniklodzki.pl/magazyn/a/ja-i-moj-autyzm-lubie-to,11855872

  JA I MÓJ AUTYZM .LUBIĘ TO.

Dorosło pierwsze pokolenie autystów. Zaburzenia zaczęto diagnozować ok. 20 lat temu. "Gdybym wiedziała wcześniej - mówi jedna z kobiet, która nie ma jeszcze ostatecznej diagnozy - było by mi łatwiej. Świadomość posiadania zaburzeń wiele zmieniła".


Asperger zostanie z nami do końca życia, trzeba nauczyć się z nim żyć.


"Dziwolągi - tak mówiono o nich w dzieciństwie, bo wyróżniały się za bardzo.

Agnieszka zapatrzona w Star Treka, Grażyna zamknięta na wszystko. Diagnoza Aspergera odmieniła ich życie. Na lepsze. Ma czterdzieści lat, kota i fioła na punkcie Star Treka. Ma też depresję i zespół Aspergera. To nieodłączni towarzysze jej życia, z którymi dopiero od niedawna uczy się współpracować. Musi, bo o poddaniu się nie ma już mowy.

Agnieszka Warszawa to wyjątkowa osoba. O sobie mówi: czubek, ale z trzecim mózgiem.
 Po mieście, jeśli już musi, porusza się komunikacją miejską, której nienawidzi. W uszach zawsze ma słuchawki z klasyką lub metalem, bo otoczenie słyszy każdą częścią swojego ciała. Jej mózg analizuje dane na pełnych obrotach i bez odpoczynku.

- Czasem myślę, że fajnie byłoby być pyskatą, otwartą na ludzi i silnie scalać informacje, które dochodzą do mózgu. Chciałabym powiedzieć światu więcej, co czuję, jak czuję i co wiem, ale czy być całkowicie neurotypowa? Niekoniecznie. Akceptuję swój autyzm - mówi.

Dzieciństwo i okres dorastania były bardzo burzliwe. Mówi, że mieszkała za kanapą z kolekcją resoraków, plastikowych żołnierzyków i narzędzi. Encyklopedie medyczne i podręczniki do fizyki były jej szkolnymi lekturami. Beletrystyka nie wchodziła w grę. Czuła wstręt do rówieśników, niezrozumienie, naiwność, aspołeczność, faszerowana jednocześnie witaminami, które miały wyleczyć ją z dziwactwa. Wtedy autyzm nie był tak powszechny, a specjaliści stawiali dopiero pierwsze diagnozy. Agnieszka należy dziś do pokolenia pierwszych dorosłych zdiagnozowanych autystów. Ona uczy się życia, a my uczymy się żyć z nią.

Ostateczną diagnozę o autyzmie usłyszała mając dopiero ponad trzydzieści lat i spory bagaż doświadczeń. Była detektywem sklepowym, pijarowcem, archeologiem, informatykiem, a nawet kontrolerem biletów. Najbardziej pociągała ją jednak animacja filmowa.
- Pokochałam tę pracę, zaczęłam rozumieć świat i jeszcze mocniej budzić świadomość. Mogłam obserwować dużo starszych znajomych ze studia, poznawać zachowania społeczne, patrzeć ich schematami, obserwować mimikę i niuanse pozawerbalne, które zawsze mi umykały. Niestety, świat animacji łódzkiej szybko się skończył, a ja bardzo cierpię z powodu zmian, więc pozostałe lata spędziłam na pielęgnowaniu depresji - wspomina.

Do psychiatry trafiła nie z autyzmem, a myślą zakończenia życia. Miała dość oczekiwań stawianych wobec niej i niezrozumienia. Jeszcze nie wiedziała, że to wszystko napędza autyzm. 

Terapia od czasu diagnozy trwała prawie dwa lata, ale razem z nią przyszło nowe życie. Większe zrozumienie siebie i świata.

- Jestem spokojniejsza. Dziś mogę odeprzeć argumenty atakujących mnie ludzi, dla których jestem dziwolągiem. Mogę się nie wstydzić tego, że jestem inna, że mam pewne tiki, inną mimikę, że przez dyspraksję czasem uderzę w drzwi zamiast zwyczajnie wejść do pokoju. A gdy ktoś powie „zdejmij słuchawki”, mogę odpowiedzieć: halo, ale mam prawo je mieć - mówi Agnieszka.

 Zaburzenia zaczęto diagnozować stosunkowo niedawno, bo około 20 lat temu. Fundacja Jasia i Małgosi opublikowała ostatnio raport pokazujący, że dorosłe osoby z autyzmem mają utrudniony dostęp do dobrej pracy i opieki medycznej. 

W przeciwieństwie do dzieci, na których leczenie kładzie się nacisk. 

Dorosłe osoby ze spektrum autyzmu wydają się być zapomniane przez system opieki.

O pieniądzach nie rozmawia. To cecha autystów. Nie potrafią mówić o potrzebach, przeliczać je na złotówki czy euro. Nie potrafią walczyć o swoje. Agnieszka, choć pracuje, zarabia niewiele, ledwo wiąże koniec z końcem. O wsparcie nigdy nie poprosi, bo z autyzmu się nie wyrasta.


Postawienia ostatecznej diagnozy nie doczekała się Grażyna. Dziś 39 - letnia mama autystycznego chłopca, żona i grafik komputerowy. Na zewnątrz normalna kobieta, w środku wulkan emocji. Gdyby nie problemy z synem, pewnie do dziś nie miałaby świadomości, że to Asperger sporo namieszał w jej życiu.
- Nie mam ostatecznej diagnozy, bo teraz taki papier niczego w moim życiu nie zmieni. Gdybym jednak wiedziała wcześniej, było by mi łatwiej. Świadomość posiadania zaburzeń wiele zmieniła - mówi.

Wychowała się w małej wiosce na Podlasiu. O autyzmie nikt tam wtedy nie słyszał. Gdy rówieśnicy biegali po łąkach i polach, ona stała w cieniu.
- Bardzo chciałam z nimi iść, ale nie umiem działać tak jak oni. Zanim coś zrobię, muszę poznać schemat, taką instrukcję obsługi, którą punkt po punkcie mogę realizować. Zawsze przez to byłam odosobniona i ograniczona, do momentu opracowania wielu instrukcji, które w tej chwili stosuję - wspomina Grażyna.
Wycofana społeczne, zamknięta w sobie, nazywana niegrzecznym dzieckiem. Nikt nie zauważał, że potrzebowała pomocy. Ale i nie prosiła o nią, bo nie umiała, nie wiedziała też, że jej potrzebuje. Nawet wtedy, gdy do szkoły przyszła tylko w fartuszku. O tym, że nie założyła spódnicy i bluzki, zorientowała się dopiero tam. Ze wstydu siedziała w ławce do końca zajęć, nie wstawała nawet do toalety.
- Ojciec też nigdy mnie nie rozumiał, krzyczał na mnie, mówił, że nie powinnam tak czy tak się zachować. A ja w myślach pytałam siebie: to jak mam się zachować? Jaka powinnam być? Teraz wiem. Pracuję z synem, wiem co on czuje i wiem, że ja czułam to samo. Dzięki temu mogę mu pomóc bardziej niż osoba zupełnie zdrowa - przyznaje Grażyna.

Pierwszy pomocną rękę wyciągnął do niej jej największy wtedy wróg - liderka klasy. Buntowała rówieśników i urządzała igrzyska żartów z Grażyny. Pewnego dnia chwyciła ją za rękę i zaciągnęła do psychologa. Czekała pod drzwiami aż skończy terapię. Z wroga stała się przyjaciółką. To był początek terapii, której Grażyna potrzebowała. Po rozmowach ze specjalistą ośmieliła się wyjechać do Łodzi i tam zacząć trudne studia z inżynierii systemów komputerowych, a później grafiki. To była ucieczka od środowiska, w którym była napiętnowana.

- To mój konik, kocham to. Mam opanowane do perfekcji programy graficzne i uwielbiam dzielić się umiejętnościami. Po studiach wykładałam na uczelni i z nie czułam się zblokowana w kontakcie ze studentami.
Mogłam godzinami opowiadać im i pokazywać, jakie cuda graficzne można stworzyć. Sukcesem była dla mnie bardzo wysoka wśród wykładowców ocena moich zajęć wystawiona przez studentów. Jesteśmy dziećmi w jednej dziedzinie, a perfekcjonistami w innej - mówi.
Siłę i determinację, którą dziś ma, pomógł jej zdobyć mąż, a wcześniej kolega ze studiów. Był przy każdych jej emocjonalnych „odlotach”. Kiedy szlochała do utraty tchu, kołysała się bezwładnie i bez kontaktu na fotelu, kiedy chciała skończyć ze swoim życiem. Po latach razem poznali diagnozę.

- On już wcześniej wiedział, że coś jest ze mną nie tak. Dzięki niemu żyję w społeczeństwie. Czy potrafiłabym to robić, gdybym nie była w tak dobrym stanie psychicznym jak teraz? Chyba nie - przyznaje Grażyna. - Do dziś wspierają mnie psycholog i psychiatra.

W pracy, jej Aspergera przyjęli naturalnie, jak diagnozę przeziębienia. Nadal jednak wielu z nas uważa, że spektrum autyzmu to choroba psychiczna powodująca mocne upośledzenie umysłowe.

- Zabawne, ale boję się wychowawczyni mojego syna. Typ władczyni, postawna kobieta z donośnym i twardym głosem. Tacy ludzie mnie blokują, wywołują napad płaczu. Próbowałam jej powiedzieć kiedyś, że z synem trzeba trochę inaczej pracować, że ja też mam Aspergera, że żyjemy normalnie. Stwierdziła, że wszystko wie, bo była na kursie, po czym atakowała słownie. Rozpłakałam się, poczułam się mała, prosiłam żeby mówiła ciszej. Mimo płaczu, żegnając się, wyciągnęłam do niej rękę, ona tego nie zrobiła. Napisała notatkę, że podczas wizyt w szkole życzy sobie kontaktu z mężem, nie ze mną. 

Nie odpuściliśmy, na następne spotkanie przyszliśmy razem. Asperger zostanie z nami do końca życia, trzeba nauczyć się z nim żyć".

Poczytajcie jeszcze - >